opiekawniemczech.pl

Opiekunka a problemy rodzinne seniora

Opiekując się starszym podopiecznym pośrednio wchodzimy także w relację, jaka panuje w jego rodzinie. Te kontakty niestety nie zawsze są poprawne, a wtedy siłą rzeczy stajemy się świadkami sytuacji, które mogą być kłopotliwe oraz stwarzać pewnego rodzaju niezręczności.

Opiekując się starszym podopiecznym pośrednio wchodzimy także w relację, jaka panuje w jego rodzinie. Te kontakty niestety nie zawsze są poprawne, a wtedy siłą rzeczy stajemy się świadkami sytuacji, które mogą być kłopotliwe oraz stwarzać pewnego rodzaju  niezręczności. Jak zatem odnaleźć się w zawiłych relacjach pomiędzy seniorem a jego bliskimi, co zrobić, kiedy senior swojej rodziny po prostu nie lubi, jest z nią skłócony albo jak zachować się w sytuacji, kiedy najbliżsi zupełnie się nim nie interesują?

Przede wszystkim musimy zdać sobie sprawę, że jesteśmy osobami obcymi, patrzącymi na relacje, jakie kształtowały się pomiędzy podopiecznym a jego bliskimi przez lata, tym samym warto mieć świadomość, że to co obecnie obserwujemy zapewne jest wynikiem zdarzeń, które swoje źródło mają w dosyć odległej przeszłości. Nie znając przyczyn braku wzajemnej życzliwości, troski, sympatii, a czasem wręcz niechęci, trudno jest zbudować sobie właściwy obraz tego, co widzimy. Jest to o tyle istotne, że wchodząc w niemal każdą skomplikowaną relację, trudno jest obiektywnie ocenić, która ze stron bardziej za nią odpowiada. Oczywiście nie jest łatwo odnaleźć się w takiej sytuacji, tym bardziej, że pośrednio ma ona wpływ na komfort naszej pracy, niemniej wydaje się, że jako osoby z zewnątrz  nigdy nie powinniśmy próbować wchodzić w rolę arbitra. Nie powinniśmy też dawać sobie prawa do wtrącania się, pełnienia roli samozwańczego mediatora, który za punkt honoru postawił sobie panujące stosunki wyprostować. To może - co wydaje się zresztą całkiem zrozumiałe - budzić wyraźny sprzeciw ze strony domowników, nikt bowiem nie lubi, kiedy w sprawy osobiste wtrącają się osoby trzecie, zwłaszcza zupełnie obce. 

O ile nie dzieje się nic naprawdę niepokojącego, należy zachować stosowny dystans, choćby dlatego, aby istniejącego konfliktu jeszcze bardziej nie zaostrzać. Trzeba też naprawdę dużo wyczucia, taktu i opanowania, żeby nie dawać wciągać się we wzajemne rozgrywki, zwłaszcza jeśli czujemy naciski, aby opowiedzieć się po którejś ze stron. Na ile jest to możliwe, starajmy się zawsze stać z boku. Dopóki wyraźnie i za aprobatą obu stron nie zostaniemy o to poproszeni, nie zabierajmy w danej sprawie głosu, nie wydawajmy głośnych ocen i opinii. Jeszcze bardziej niedopuszczalne jest nastawianie jednej strony przeciwko drugiej lub opowiadanie się - w zależności od tego z kim w danej chwili rozmawiamy - raz po stronie seniora, a raz po przeciwnej. Jest to nieetyczne i niedojrzałe, ponadto sprawia, że stopniowo tracimy swoją wiarygodność, co w dłuższej perspektywie może zakłócać, a nawet zupełnie uniemożliwiać rzetelne wykonywanie pracy. Jeśli więc jesteśmy świadkami przykrych rozmów, nieprzyjemnych, szorstkich zachowań, obserwujemy co się dzieje w sposób bardzo dyskretny, a jeśli zmuszeni jesteśmy zabrać głos, starajmy się zachować maksimum dyplomacji.

Oczywiście to nie jest tak, że zawsze powinniśmy pozostawać bierni. Są bowiem sytuacje, które w trosce o podopiecznego wymagają od nas podjęcia pewnego rodzaju działań, na przykład wtedy, gdy widzimy, że senior wyraźnie cierpi, traci radość życia, zaczynając popadać w coraz większą apatię. Tu ogromnie pomocne może okazać się wsparcie oraz empatia, która pozwoli lepiej zrozumieć co dzieje się z podopiecznym i wtedy reagować w zależności od potrzeby. Kiedy na przykład zauważamy, że źle znosi skomplikowaną, rodzinną sytuację i coraz częściej bywa z tego powodu przygnębiony, to dobrze byłoby z nim o tym porozmawiać, a potem z wyczuciem starać się sytuację załagodzić.

Warto też brać pod uwagę, że podopieczny na zewnątrz może stwarzać wrażenie, iż swojej rodziny nie lubi i jest jej niechętny, ale może być to postawa wyłącznie obronna, bo jednocześnie pod maską zimnego i niewzruszonego staruszka ukrywać się osoba, która bardzo potrzebuje zdrowej relacji z bliskimi. Jeśli uda nam się do niego dotrzeć, jest bardzo prawdopodobne, że w końcu otworzy się i odkryje swoje prawdziwe emocje, a my będziemy mieć pewność, że taktowna pomoc w naprawieniu rodzinnych stosunków będzie jak najbardziej pożądana. 

Bywają też sytuacje, kiedy staruszek cierpi, bo rodzina zupełnie się nim nie interesuje, choć niekoniecznie ma to związek z jego negatywnym nastawieniem czy okazywaną wprost niechęcią. W takiej sytuacji wydaje się jak najbardziej zrozumiałe, że w trosce o jego zdrowie emocjonalne i ogólne samopoczucie, można spróbować wpłynąć na jego bliskich. Oczywiście nie wolno niczego robić nachalnie, nigdy też nie należy rodziny atakować, wytykać popełnianych błędów, wypominać braku kontaktu z seniorem, za to postawić na szczerą, podszytą prawdziwą troską i próbą wyjaśnienia co się z  nim dzieje oraz dlaczego kontakt z ich strony jest dla niego ważny, rozmowę. To może rodzinie pomóc uświadomić i zrozumieć jego położenie, z czego być może dotąd albo nie zdawali sobie sprawy, albo nie chcieli tego zauważyć. Pomijając zresztą kwestię, że ludzie mają przecież w stosunku do siebie określone obowiązki, to jeśli zrobimy to z wyczuciem, delikatnie zwracając uwagę, że senior naprawdę potrzebuje ich w swoim życiu, istnieje duże prawdopodobieństwo, że uda nam się zmienić zaistniałą sytuację.  

Co prawda nigdy nie mamy pewności jaki będzie ostateczny efekt naszych działań ani czy nasze intencje zostaną właściwie odczytane, ale zawsze warto podjąć próbę, tym bardziej, że nie robiąc niczego, nawet nie będziemy mieli szansy się o tym przekonać. Aby jednak rozmowa mogła przynieść pożądany skutek, warto się do niej dobrze przygotować, dopiero potem poprosić o spotkanie, przy czym zwykle lepiej jest, jeśli pierwsza, będąca wielką niewiadomą konfrontacja, odbywa się bez obecności podopiecznego. Jest to o tyle uzasadnione, że jeśli padną jakiekolwiek przykre słowa, to mogą seniora głęboko dotknąć i stać się powodem poczucia jeszcze większego odrzucenia. 

Jak nietrudno zauważyć, opiekunka czasem musi zmierzyć się z zadaniem, które nie wchodzi w zakres jej obowiązków, a wynika z sytuacji, w jakiej znalazła się bez własnej woli. Odnalezienie się w tak zawiłej relacji, jak opisywane powyżej, bywa trudne, tym bardziej, że z jednej strony troska o osobę, nad którą podjęła się opieki, nie pozwala patrzeć na temat obojętnie, a z drugiej każda podjęta decyzja powinna mieć na celu przede wszystkim dobro pacjenta. To dlatego zawsze należy starannie rozważyć co jesteśmy w stanie potencjalnie osiągnąć i czy na pewno warto się w to angażować.   

Podobne artykuły

Kobieta z babcią

Lekcja 3 - Plan dnia w domu Seniora

Teraz, kiedy poznałam zarówno całą rodzinę Einig jak i rozkład ich domu, tym bardziej ucieszyłam się z wyjazdu do Niemiec. To są naprawdę sympatyczni, mili i otwarci ludzie. Dla nich to także rewolucja w życiu. W końcu przyjęli pod dach obcą sobie osobę. Nagle moje przemyślenia przerwał głos Pani Anety:

Czytaj więcej

Dlaczego przeziębienie może być niebezpieczne dla seniora?

Dopada w sumie milionów Polaków 2-4 razy do roku, trwa około tygodnia... O czym mowa? O wirusowym zapaleniu dróg oddechowych, czyli potocznie określanym przeziębieniu. Nie jest to groźna choroba, ale jej bagatelizowanie może nam przysporzyć nie lada kłopotów. Zwłaszcza jeśli osoba, która padła ofiarą przeziębienia, jest w podeszłym wieku.

Czytaj więcej